czyli o uszytych prezentach :) A w roli głównej wash paper!
Na początku chciałabym trochę wytłumaczyć moją małą aktywność blogową i brak nowych postów w mijającym miesiącu. Wynika to z tego, że końcówka roku była dla mnie dość intensywna i minęła pod znakiem zmian w moim życiu zawodowym, ponieważ z początkiem grudnia zaczęłam nową pracę. Taka zmiana zawsze, bynajmniej u mnie, jest okupiona większą dawką stresu, co faktycznie miało wpływa na to, iż czasu i energii na szycie miałam znacznie mniej niż dotychczas. Ale spokojnie, pomału wszystko się normuje! Na pewno będzie mnie tu więcej i planuję znacznie więcej czasu spędzać w mojej domowej pracowni przy maszynie, bo już trochę zatęskniłam ;)
Wracając do prezentów. W tym roku pomysły na szyte upominki miałam znacznie obszerniejsze. Jednak czasem rzeczywistość weryfikuje nasze plany. Musiałam zatem wdrożyć plan B, czyli plan minimum ;) Niemniej jednak od początku zakładałam, że w tym roku uszyje coś z wash paper. Już jakiś czas temu odkryłam, że jest coś takiego jak papier, który świetnie imituje skórę, da się szyć i do tego prać. Zaintrygował mnie na tyle mocno, że postanowiłam kupić to cudo od washpapa.pl i przetestować. Nie mogłam się zdecydować, które kolory wybrać, więc w końcu skusiłam się na aż trzy z serii AGED: black, czekolada i stone.
Pierwszy uszytek z wash paper, który powstał w mojej pracowni, to kopertówka. Miałam idealną okazję, aby sprawić sobie nową torebkę, ponieważ wybierałam się na imprezę firmową. Od pojawienia się pomysłu w mojej głowie, aż do uszycia torebki minęły zaledwie około dwie godziny!
Jeśli chodzi o kwestie szycia wash paper, muszę Wam powiedzieć, że była to czysta przyjemność :) Do szycia zastosowałam igłę i nici do skóry, bo zwykła igła miała jednak małe problemy z uporaniem się z tym papierem. A sama kopertówka sprawdziła się idealnie na imprezie. Nie dość że wyglądała ładnie i oryginalnie, to pomimo wrzucenia do niej kilku rzeczy, które w damskiej torebce znaleźć się muszą, zachowała swój kształt :) A to dzięki temu, że wash paper jest dość sztywny.
Pierwszy test został zaliczony pozytywnie ;) Poszłam zatem o krok dalej i zdecydowałam, że uszyje podobne kopertówki moim przyjaciółkom w ramach prezentów świątecznych :) I tym sposobem powstały trzy kolejne torebki.
Jak widzicie można trochę pokombinować z łączeniem kształtów i kolorów, co pozwala stworzyć wiele ciekawych wersji :)
Zostało mi jeszcze trochę papieru, więc na pewno będę kolejne uszytki. Chodzi mi po głowie uszycie torebki na śniadanie oraz dużej torby na ramię :)
Podobają się Wam takie papierowe torebki? ;) Kto już szył coś z wash paper?
Jestem również bardzo ciekawa, czy szyliście prezenty dla swoich bliskich, czy jednak postawiliście na kupne. Dajcie koniecznie znać w komentarzach! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz