Tkanina w motylki urzekła mnie od
pierwszego wejrzenia i kupiłam ją z zamiarem uszycia luźnej, letniej sukienki. Zobaczcie
sami co z tego wyszło.
Model 106 z wydania Burda 3/2016 podobała mi się od samego początku, ale dotychczas nie miałam odpowiedniej tkaniny na uszycie
tej sukienki. Zmieniło się to w momencie przyniesienia do domu motylkowego
materiału :) Wykroiłam rozmiar 38 i okazało się, że nie muszę nanosić żadnych
poprawek! W stosunku do oryginalnego wykroju zrezygnowałam z rękawów, ponieważ
na lato są one zbędne. Zrezygnowałam również z rozcięcia na plecach zapinanego
na guziczek, bez niego sukienka swobodnie przechodzi przez głowę i nie ma
najmniejszego problemu z jej założeniem.
Tkanina jest cienka i lekko przeźroczysta, więc dla lepszego komfortu noszenia zdecydowałam się na wszycie podszewki. W podszewce zrezygnowałam z kontrafałdy, żeby z tyłu nie było zbyt wiele materiału.
Sukienkę szyło mi się bardzo
dobrze, nie miałam z nią żadnych problemów. Okazało się również, że sukienka
jest bardzo wygodna! :) Jestem przekonana, że jeszcze nie raz uszyję coś z tego
wykroju, już nawet mam w domu kolejną tkaninę idealną na taką sukienkę ;)
Sukienka była gotowa już kilka
dni temu i czekała na pokazanie jej na blogu. Ale dopiero dziś udało mi się
wyjść na małą sesję zdjęciową ;) W pobliżu mojego domu jest kilka pól i łąk,
które aktualnie są porośnięte chabrami, makami i żytem. Uznałam, że będzie to
idealna sceneria dla sukienki w motylki :) Z resztą zobaczcie sami:
Będzie mi niezmiernie miło, jeśli
zostawisz ślad po swojej obecności w postaci komentarza :) Zachęcam Cię również
do bycia na bieżąco, ułatwi to polubienie mojej strony na Facebooku lub
Instagramie.
Do zobaczenia! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz